Złoto-brązowe kolory, chrupiące liście, lekki wiatr… Niestety jesień nie zawsze wygląda jak z romantycznych powieści. W praktyce to często obfity deszcz, błoto oraz wilgoć, a w konsekwencji przemoczone buty, które po dwóch dniach trudniejszej pogody wyglądają, jakby miały za sobą ciężką historię. Ale spokojnie, da się temu zapobiec. Wystarczy, że dowiesz się, jak impregnować buty w odpowiedni sposób. Poniżej znajdziesz konkrety: czym, kiedy i właściwie, po co stosować impregnaty na swoje jesienne sneakersy czy bootsy. Sprawdź je już teraz!
Impregnacja obuwia – czemu to takie ważne?
Pewnie każdy zna to uczucie, kiedy wchodzi się w pierwszą jesienną kałużę, a woda dostaje się do środka buta. Jeszcze gorzej, jeśli na nogach są ulubione sneakersy, które do tej pory były białe, a teraz mają kolor, łagodnie mówiąc, brudnego beżu. I właśnie dlatego impregnacja w jesiennym sezonie to nie fanaberia pedantów, a must have. To Twoja tajna broń przeciwko całej tej jesiennej wilgoci, błotu, kurzowi i innym zagrożeniom, które czają się na chodnikach czy przystankach. Impregnat działa jak niewidzialna tarcza – tworzy na powierzchni buta cienką warstwę, która odbija wodę i nie pozwala jej wniknąć do środka. To znaczy, że Twoje buty nie nasiąkają jak gąbka, nie łapią każdego paprocha i nie zmieniają koloru po jednym deszczowym spacerze. Zamiast tego woda po prostu z nich spływa, jak po nowej kurtce przeciwdeszczowej. Dodatkowo, zaimpregnowane buty są dużo łatwiejsze w czyszczeniu. Zabrudzenia nie wnikają głęboko w materiał, tylko zostają na powierzchni – wystarczy przetrzeć je szmatką i po sprawie. To oznacza mniej szorowania, mniej frustracji i więcej czasu na rzeczy, które naprawdę mają znaczenie. A jeśli zależy Ci na tym, żeby obuwie zachowało swój oryginalny kolor i fakturę, to impregnacja jest absolutną podstawą. Szczególnie przy zamszu i nubuku, które bez ochrony szybko tracą swój wygląd. Nie zapominaj też o jednym mało przyjemnym fakcie. Przemoknięte buty = przemoknięte skarpety = wilgotne środowisko = zapach, którego zdecydowanie chce się uniknąć. Serio, to nie jest coś, co chcesz testować na własnej nodze. Dobrze zaimpregnowane buty nie tylko wyglądają lepiej, ale też dłużej trzymają świeżość. No i najważniejsze – trwałość. Każda para butów ma swoją żywotność, ale dobrze zabezpieczona para? Może wytrzymać o kilka sezonów więcej. To mniej kasy wydanej na nowe modele, mniej czasu spędzonego na polowaniu za swoim rozmiarem i więcej satysfakcji z tego, że Twoje ulubione Jordany czy Air Maxy dalej wyglądają jak ledwo wyjęte z pudełka.
One spray doesn’t fit all
Tu wiele osób popełnia błąd, kupując jeden uniwersalny spray z myślą, że zawsze się sprawdzi. Problem w tym, że każdy materiał ma inne potrzeby. Skóra licowa lubi tłuste preparaty – woski czy pasty, które chronią, ale też odżywiają. Zamsz i nubuk? Tak delikatne materiały potrzebują lekkiego, bezbarwnego sprayu. Cholewki tekstylne – np. w sneakersach – też lepiej traktować aerozolem, który nie blokuje oddychalności. A jakie sprawdzą się impregnaty do butów z membraną typu Gore-Tex? Tam konieczny jest specjalistyczny preparat, który nie zatyka mikroporów. Źle dobrany impregnat nie tylko nie pomoże, ale wręcz może zaszkodzić.
Kilka rzeczy, które powinny się znaleźć w arsenale jesiennego butowego ogarniacza:
spray do zamszu i nubuku – lekki, bezbarwny, nie zostawia plam, nie zmienia koloru materiału,
wosk do skóry – mocny, tłusty, chroni przed wodą i solą, nadaje lekkiego połysku,
impregnat do membran – specjalistyczny, nie blokuje oddychalności, idealny do butów outdoorowych,
szczotka do zamszu – żeby najpierw oczyścić but, zanim nałożysz spray,
mikrofibra lub miękka szmatka – do skóry, do przecierania przed i po impregnacji,
wkładki chłonące wilgoć – na wypadek, gdyby mimo wszystko wdarła się do wnętrza woda.
Impregnaty do butów mogą mieć różną formę, która należy dopasować do materiału cholewek. Ale liczy się nie tylko preparat, ale też sposób jego użycia. I tutaj dużo osób robi ten sam błąd – pryskają buty na szybko, za grubo, za blisko, często na brudny materiał. A to jakby nakładać krem na twarz bez wcześniejszego mycia – nic się nie wchłonie, a tylko zaszkodzi. Zawsze najpierw dokładnie oczyść obuwie, najlepiej szczotką i lekko wilgotną ściereczką. Odczekaj, aż wyschną. Potem dopiero aplikuj impregnat cienką, równą warstwą. Jeśli to spray, zachowaj odległość około 15-20 cm, a w przypadku wosku wcieraj go miękką szmatką, kolistymi ruchami. Po wszystkim daj butom odpocząć – zostaw je w temperaturze pokojowej, w przewiewnym miejscu. Absolutnie nie na kaloryferze, bo to wysuszy cholewki i może zniszczyć klejenia. Dobrze zaimpregnowane buty powinny schnąć minimum kilka godzin, najlepiej przez noc.
Jak często odnawiać impregnację?
To zależy od tego, jak często chodzisz w danej parze i oczywiście na jakie warunki ją narażasz. Spray wystarcza zwykle na tydzień intensywnego użytkowania – jeśli codziennie chodzisz po mieście, musisz go odnawiać częściej. Wosk trzyma dłużej, nawet 2–3 tygodnie, ale to też zależy od pogody. Po każdym czyszczeniu trzeba ponownie zaimpregnować buty, ponieważ woda i środki czyszczące zmywają warstwę ochronną. Sygnał, że czas na nową warstwę? Gdy woda przestaje się perlić i zaczyna wsiąkać. Proste.
Czego unikać? Don’t kill your shoes
Nigdy nie susz butów na kaloryferze – skóra pęka, zamsz się deformuje. Nie nakładaj za dużo impregnatu – gruba warstwa = zacieki i lepka powierzchnia. Nie używaj wosku do zamszu, możesz zniszczyć jego charakterystyczną strukturę. I najważniejsze: nie aplikuj środka na brudne buty. To jakbyś próbował malować ścianę bez zagruntowania. A, i nie zostawiaj tego na ostatnią chwilę. Jeśli złapie Cię pierwszy w sezonie deszcz, to będzie już za późno. Na szczęście wystarczy niewiele. Spray, szczotka, trochę cierpliwości i jesteś gotowy na każde warunki.
Dzielę czas między pisanie a boisko. Gdy nie mam już siły biegać za piłką, oglądam Ligę Mistrzów. Fanka sportowych koszulek i retro sneakersów inspirowanych footballem. Ale lubię też „Przyjaciół” i planszówki (koniecznie strategiczne!).